Geoblog.pl    gasal    Podróże     Zapachy i smaki Maroka    Dziesiąty smak i o bycie się nim
Zwiń mapę
2017
25
wrz

Dziesiąty smak i o bycie się nim

 
Maroko
Maroko, Dades Gorge
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1065 km
 
Pobudka w namiotach na wschód słońca jednak my się na nią nie zerwaliśmy. Jakie to typowe dla nas. Nie mięliśmy jednak czego żałować, gdyż słońce świeciło przez chmury więc widoków spektakularnych nie było. Jednak nasz opiekun nie zapomniał o nas i wykrzykując słowa: "Africa", które często powtarzał na tej wyprawie, skutecznie zmusił nas do wstania z wyrka. Powrót choć krótszy nie należał do przyjemniejszych, gdyż czuliśmy w udach i kości ogonowej przyjemności wielbłądów z dnia poprzedniego. Po dotarciu do celu szybki prysznic śniadanie i w drogę. Tym razem naszym celem był wąwóz dades ze swoimi zakrętami pnącymi się w górę. Korzystając z okazji udało nam się zakupić znaczki w lokalnej poczcie marokańskiej jeszcze w Merzudze i wysłać pocztówki do kraju. Za miejscowością Rissani optymistka przejęła stery naszego bolidu i przez dłuższy czas przez pustkowia Maroka mknęła niczym strzała umożliwiając pesymiście napisanie tekstu na blogu. Po dotarciu do Dades pojawiły się wątpliwości czy aby na pewno tutaj są te słynne zakręty, gdyż przez dobre 10km nic ciekawego nie było. Po kolejnych kilku kilometrach naszym oczom ukazały się dość nietypowe formacje skalne nazywane "stworami skalnymi" kształtem przypominające nieznacznie nasze góry stołowe. Jednak nawet te góry nie rekompensowały pesymiście chęci pokonania zakrętów, które miał w planach. Pojawiła się myśl objechania gór dookoła i wyjechała w wąwóz todra czyli cofnięcia się i zrobienia koła to jakieś 200km więcej jednak nie odważył się tego powiedzieć na głos optymistce. Na szczęście okazało się to niekoniecznie, gdyż po 15 min jazdy w górę jego oczom ukazały się słynne zakręty, które jednak są niczym względem zakrętów w Garachico czy też na trasie do Masca na Teneryfie. U samej góry jest hotel oraz restauracja, gdzie wypiliśmy naszą najdroższą colę. Postanowiliśmy wrócić do centrum by zjeść obiad i zadecydować o noclegu. Nabraliśmy ochoty na kuskus jednak nie był on nam dany tego dnia, gdyż jego proces przygotowania trwa jedną godzinę. Padło więc na tazin kefta otrzymaliśmy nawet propozycję noclegu jednak my już podjęliśmy decyzję, że dziś spać będziemy ponad 100km dalej w Ouarzazate, gdzie zarezerwowaliśmy już nocleg. Do Ouarzazate dotarliśmy, gdy było już ciemno. Zaczęły się nerwowe poszukiwania, gdyż nawigacja poprowadziła nas w ciemną pustą uliczkę. Postanowiliśmy jechać nią dalej aż dotarliśmy do hotelu, który nie był naszym, ale poszliśmy spytać o drogę. Na szczęście miła obsługa hotelu rozrysowała nam cel i się wróciliśmy do głównej drogi. Po kilku minutach poszukiwań natrafiliśmy na nasz nocleg, a w zasadzie stróża gdyż głównej bramy nie było tylko mur. Próby porozumienia nie przyniosły owoców, gdyż stróż ni w ząb po angielsku my zaś ni w ząb po francusku. Chcieliśmy by nam rozrysował trasę dojazdu do bramy głównej on jednak wziął pesymistę i zaprowadził go 150m dalej do głównego wjazdu. I tak oto byliśmy na miejscu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2017-09-27 17:55
Dzieki 2 zdjeciu wydaje mi sie jakbym byla tam wczoraj.
 
gasal
gasal - 2017-09-28 02:09
Cieszymy się, że możemy przywołać pozytywne wspomnienia
 
Mirka66
Mirka66 - 2017-10-01 10:50
Dziekuje i zapraszam serdecznie na moj blog
Poczytac, poogladac ..... pozdrawiam.
 
 
zwiedzili 0.5% świata (1 państwo)
Zasoby: 14 wpisów14 9 komentarzy9 105 zdjęć105 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
16.09.2017 - 29.09.2017